fajne.life

micro blog

17 cze 2025: najwięcej uczę się od ludzi, których najbardziej nie lubię. zrozumienie tego zajęło mi trochę czasu.

17 cze 2025: chyba jestem coraz lepszy w śniadania – powoli uczę się co w której porze dnia jeść. coś, co wieczorem może być słabym wyborem, może okazać się idealne na „rozruch”. „Białko, zdrowe tłuszcze, niska zawartość cukru i lekka kwasowość z warzyw i octu – to wszystko sprawia, że ten posiłek świetnie nadaje się na poranny rozruch, a przy tym nie obciąża organizmu. (…) To jest śniadanie, które wspiera Twoje cele – zdrowe, świadome, bez śmieci i przesady. Nadaje się idealnie jako posiłek przed produktywnym dniem lub lekkim treningiem. I co ważne – masz tu równowagę między smakiem a wartością odżywczą. Brawo.”

15 cze 2025: pobiegane. ale było ciężko. ciężko wyjść, ciężko biegać. dwa dni przerwy, kiepski obiad wczoraj, intensywna praca ostatnich kilku dni – i człowiek się cofa. a nie warto się cofać. obym się kiedyś nauczył.

11 cze 2025: dzisiaj był ostatni środowy body balance (les mills) w starej choreografii, od przyszłej środy, przez kolejne 3 miesiące, będziemy ćwiczyć cos nowego. więc z tej okazji postanowiłem docisnąć się bardziej niż zwykle podczas zajęć. no i się naciągnąłem tak, że ledwo chodzę. trochę poboli, oj poboli. i dobrze. potrzebuję dociśnięcia. byle nie przegiąć. chodzę na te zajęcia chyba od półtora roku, ale mam wrażenie że to właśnie w ciągu ostatnich 3 miesięcy, i tej dzisiejszej choreografii, zrobiłem największe postępy przy rozciągnięciu mojego ciąga. pamiętam moje zakresy w marcu i te same ćwiczenia dzisiaj – widzę sporą różnicę, choć oczywiście to zasługa nie tylko ćwiczeń na body balance, pracowałem na to godzinami podczas różnych zajęć. na tańcach czuję się czasami mocno „zacofany” – pod wieloma względami. uczę się, mam postępy, jednak to po zajęciach na siłowni czuję się o wiele lepiej. pewnie chodzi o tło, poziom grupy, które ze mną chodzą tu i tu. na tańcach pojawiają się osoby, które chcą czegoś się nauczyć, na siłowni są osoby, które chcą coś przezwyciężyć. z tą drugą grupą łatwiej się porównywać. ech.. porównywanie się nie doprowadzi mniejsi niczego dobrego. uczę się żyć bez tego, no ale cóż.. nie zawsze jeszcze wychodzi.

10 cze 2025: wracam sobie z wtorkowych zajęć. wymęczony, naładowany emocjami. jednak zadowolony. wdzięczny…. zbliża się koniec sezonu w szkole tańca, która się ze mną męczy. a na koniec mamy występy. na scenie, z publicznością. no, no, kto by pomyślał, że jeszcze takie rzeczy mnie w życiu czekają ;) no dobra, ja tam wiem, że czeka mnie jeszcze sporo fajnych rzeczy! ale występ. mam do wytańczenia 3 choreografie – sporo, ale mogło być więcej, ponieważ chodzę na zajęcia z pięcioma grupami… jednak dwie na koniec nie tańczą (ludzie, odwagi!!!) pierwsza choreografia jest z tańca współczesnego. mega fajna, świetna grupa, świetna muzyka, wspaniała zabawa. uczymy się dużo i jest coraz lepiej. a właściwie coraz lepiej się w niej czuję. wierzę, że będzie dobrze. Kamila – która nas trenuje – mocno, mocno się zaangażowała (♥️ jej za to) i ciśnie nas. chyba są efekty. chyba wszyscy się staramy, by była z nas dumna. tak czuję. i na tej pierwszej choreografii chwilowo moja pewność siebie się kończy. druga jest z modern jazzu. i jest… trudna. i długa. a do tego jeszcze bardziej trudna. i jeszcze długa. grupa zmniejszyła nam się do 4 osób, a dzisiaj na zajęciach była nas 2 (tak, dwójka – ze mną). więc przygotowujemy się chwilowo do występu w dwójkę (haha, duet 🫣). w sumie byłby to świetna sprawa – choć mega trudna. jednak mam 12 dni aby to opanować – i myślę, że jakoś sobie poradzę. Ewelina, która nas trenuje, nie pozwoli nam nie nauczyć się tego dobrze – prędzej nas zamęczy (🪦). i super, za to ją cenię. muszę się postarać by to wyszło i wiem, że będę z tego bardzo zadowolony. no i ostatni – jazz. ech ten jazz… próbuję nauczyć się go już z trzecią trenerką i mam wrażenie, że idę do przodu z nauką wolniej niż w tempie ślimaka. może samo słowo JAZZ mnie tak rozwala. albo kurde – może to jest po prostu trudne. pewnie nie jest aż tak źle, ale czuję się mega słabo z tym, czego tam próbuje mnie nauczyć Julka. I choreografia, którą za 12 dni mam wytańczyć na scenie……. no słabo jest póki co :) choć w teorii powinna być najłatwiejsza ze wszystkich 3. walczę jednak. cieszę się, że mam taką przygodę, mega się cieszę :))

10 cze 2025: no no, widzę, że Lewandowski vs Probierz 2:1 póki co…

więcej

artykuły

śniadanie z chatem gpt

pracuję z chatemgpt każdego dnia. opowiedziałem mu kiedyś o moich celach, a potem zaprogramowałem tak, by podpowiadając mi w jakiejkolwiek sprawie, brał je pod uwagę. potem już tylko rozmawialiśmy. i pomagał mi nauczyć się jak jeść, by nie chcieć tykać fastfoodów, by jedzenie wspierało moją codzienność. i nauka ta wcale nie jest prosta – choć […]

📗 dzienniki – w drodze do lepszego żywienia

wpis z dziennika, 13 kwietnia 2024 roku 08:22. oczywiście. po wczorajszym kfc, dzisiaj brzuszek boli. mam ochotę napisać, że brzuch napierdala i mam sranie… ale na co ta złość i na kogo? wiedziałem przecież, że tak będzie. sam jestem sobie winny. pewnie z tego powodu nie pojadę dziś na dodatkowe 🩰 contemporary z v(…). albo […]

badania pokazują, że nie warto dążyć do szczęścia…?

Szczęście to taki trochę mój temat, o szczęście przecież chodzi w fajnym życiu. Nie mogłem więc przejść obojętnie obok wyników badań opublikowanych przez Kuan-Ju Huang i artykułu na ten temat: Psycholożka Kuan-Ju Huang przeanalizowała dane ponad 8 tysięcy dorosłych osób z Holandii. Sprawdzała, czy konsekwentne traktowanie szczęścia jako priorytetu faktycznie przekłada się na poprawę samopoczucia […]

więcej