micro blog
14 lipca 2025:
17:03 byłem na zdrowym kręgosłupie. fajnie było, choć nie mogę powiedzieć że lekko. porozciągałem się w całkiem nowych miejscach. warto czasem zmienić siłownię i trenera, oj warto
14 lipca 2025:
07:51 ależ jestem dobry w wymyślaniu zajęć, gdy przychodzi czas biegania :) sprzątanie w kuchni o 7 rano? i owszem – w końcu bałagan. pisanie w dzienniku? oczywiście, przecież to zawsze w czymś pomaga. przegląd zadań na najbliższy tydzień? no kurde, mamy poniedziałek, chyba trzeba! dobra, chrzanić to, idę biegać :)
09 lipca 2025:
Przez ostatnie dwa tygodnie aplikacja Upday – moja ulubiona apka do newsów – po prostu nie działała. Zniknęła. Nie ładowały się w niej wiadomości, było totalnie pusto. Zdążyłem już pomyśleć, że to koniec. Że pora szukać czegoś nowego.
No to szukałem. Google News, Onet, Euronews, kilka innych. Próbowałem dać im szansę.
I to była masakra.
Zamiast konkretów – chaos. Zamiast informacji – emocje. Nagłówki jak z tabloidu. Algorytmy, które wołają tylko o kliki. Coś o tragediach, coś o celebrytach, coś o niczym. A za chwilę wszystko inne, nowe, jeszcze głośniej wołające o uwagę.
A ja chcę po prostu wiedzieć, co się dzieje. I tylko jeżeli faktycznie się dzieje.
Dlatego tak lubię Upday. Daje mi 10 najważniejszych newsów. Tylko tyle. Z Polsk, ze świata. Bez reklam. Bez nachalności. Po prostu: co się wydarzyło, co warto wiedzieć. Dwa zdania opisu, zdjęcie, tytuł. Koniec. Nie aktualizuje się co pięć minut. Niektóre wiadomości siedzą w niej i kilka dni – jeżeli nic się nie wydarzyło, Upday się nie zmienia. Nie trzeba jej włączać co godzinę, wręcz nie ma to sensu. Uruchamiam więc raz na dzień, czasem raz na dwa dni – i wiem wszystko, co ważne.
Ten brak hałasu jest bezcenny. Tęskniłem za nim.
I dziś… Upday wróciła. Dostała aktualizację. I znowu działa. Niewiele aplikacji naprawdę robi różnicę. Ta robi. Dla mnie – ogromną.
09 lipca 2025:
leje deszcz. najlepsze pogoda na budowanie trwałych nawyków dla kogoś, kogo motywują przeciwności losu. im bardziej do czegoś się nie nadaję (albo okoliczności nie są sprzyjające), tym bardziej do tego dążę. chore. idę biegać.
01 lipca 2025:
tak długo już uczę się czym jest i jak działa jedzenie, pożywienie, a jednak nadal zadziwia mnie przeogromny wpływ to co zjem ma na moje samopoczucie.
01 lipca 2025:
medytacja. 10 minut patrzenia z zamkniętymi oczami w ścianę. polecam.
więcej
mikro-dzienniki
fajne życie to: nie jest droga na skróty!
jedna rzecz, z której jestem zadowolony mimo, że nie wyszła perfekcyjnie: umieszczam od jakiegoś czasu w domu małe karteczki, na ktorych piszę do siebie małe podpowiedzi co robić, czego nie robić, przypomnienia o drobiazgach, pokusach, cieniach. np. w szafce, do której sięgam gdy jestem głodny (z pieczywem, przekąskami) jest karteczka z napisem "czy to aby napewno jest głód???" albo w szafce, w której stoi cukiernica dodałem karteczkę z napisem "jeżeli kawa bez cukru Ci nie smakuje, to jej nie pij". i to działa! niestety te karteczki dalekie są od tego, by nazwać je ładnymi, są bardzo niezgodne z moim wewnętrzbym poczuciem estetyki, ale chwilowo nie mam opcji na ich lepszą wersję, więc... jestem z nich zadowolony. i to moja dzisiejsza "jedna rzecz..."
fajne życie to: idea, której dość często po drodze ze stoicyzmem
więcej